piątek, 16 października 2015

"Jedyny kochanek Park Jimina" pt.3/3

Title:"Jedyny kochanek Park Jimina"

Pairings: Jikook (Park Jimin & Jeon Jungguk)

Summary: O ja nie wierzę. Naprawdę udało mi się coś zakończyć. Omg. Rynna przepraszam z góry; wiem, że wszystko mi wybaczysz, ale muszę teraz pokutować przez pół roku, bo i tak wyszedł zajebany angst. Przekleństwa + sceny pod wpływem alkoholu (całkiem możliwe, że także innych używek) 


Energicznym ruchem otworzył drzwi, rozległ się cichy jęk, po chwili torba z łomotem opadła na podłogę.
Niechlujnie zrzucił z siebie buty, po drodze pozostawiając też szary płaszcz. Bezwładnie opadł na ich mało nowoczesną sofę, wygodną jednak na tyle, że walory estetyczne nie grały roli.
Był na prawdę wykończony. Harował bez wytchnienia ostatnie tygodnie, specjalnie nie dając sobie myśleć o głupotach. Rozproszenie bowiem pojawiało się ilekroć najmniejszy szczegół przypominał mu o październikowym zdarzeniu. Oczywiście mógł udawać przed znajomymi, kolegami z klasy, nawet przed Jiminem. Ale zostając sam ze sobą, po prostu nie umiał odpędzić od siebie uporczywie przypominających o swojej egzystencji obrazów.
Oddech, spojrzenie, jęk.

-Kookie...

Głos brzmiał prawie jak realny. Chłopak uśmiechnął się delikatnie.
Sam nie wiedział kiedy, ale jego dłoń jakoś tak dziwnie wpełzła pod materiał koszulki, niewinnie zataczając powolne kręgi na własnej skórze.

-Kookie. Co Ty odpierdalasz?

Zmarszczył brwi i otworzył oczy. Przed nim stał całkiem rzeczywisty Park, z krwi i kości, zdecydowanie nie mara senna. 
Młodszy zerwał się z sofy, jakby ktoś nagle rozgrzał ją do czerwoności. 

- Jimin-ah, co Ty tu, co tak wcześnie, co...

- Dobra cicho, czekaj. Czy Ty właśnie..

- Nie! Ja tylko..

Park roześmiał się gardłowo, klepiąc współlokatora po chuderlawym ramieniu. 

- Spokojnie, to całkiem normalne. Dlatego tak do Ciebie nie pasuje.

Wkrótce chuderlawe ramię przywaliło autorowi słów całkiem celny cios w żołądek. Jimin krztusząc się śmiechem złapał za obolałe mięśnie i poczerwieniał na twarzy. 


- Wychodzę do klubu maleńka! - zaintonował śpiewnie, obracając się kilka razy i kończąc pokaz bardzo efekciarską pozą. 
Wyglądał bajecznke, przecież każdy to widział. Cudownie opinające, czarne dżinsy z przetarciami na udach, mocno wycięta koszulka na ramiączkach. Te nogi, te ręce, ten uśmiech. Nic dziwnego, że popadł w takie samouwielbienie na przestrzeni lat, prawdziwym wyczynem byłoby w posiadaniu takich kształtów pozostać skromnym. 
- Mhm. - Kookie nawet nie spróbował obejrzeć się na swojego boskiego współlokatora, w myślach zdzierając sobie gardło. Co on mu zrobił, no nie.

- No hej, nawet nie spojrzysz?

- Jimin, jestem zajęty..

- Eh, czasem mam wrażenie, że jednak jesteś starszy niż ja. Tak o pięćdziesiąt lat.

Nie, nie da się sprowokować. Zachował milczenie, tylko głębiej nachylając się nad książkami.

- Pf. Dobra, nie to nie. Żałuj. - Park prychnął niczym urażona księżniczka, po czym założył szybko buty sportowe, narzucił na barki basebollówkę i wsunął na idealnie zalakierowane włosy fullcap dumnie obwieszczający obserwatorom "Sassy queen". - Wrócę późno.

- Jasne. Pa.


Drzwi otworzyły się z hukiem, pozwalając dwóm postaciom wpaść przez nie chaotycznie.
Kookie momentalnie rozbudził się, siadając z pełną przytomnością umysłu na skraju łóżka. 
Histeryczny śmiech niósł się po całym mieszkaniu, przerywany tylko jakimś niezrozumiałym bełkotem i zaplutą czkawką. 

- Ciszh-hh.. bo ob-buudziszz Ku..kuku.. hihihi!

Młody momentalnie rozpoznał ten głos. Mimo, że mocno zniekształcony ilościami przelanych procentów i rozbrzmiewający za ścianą, zbyt dobrze zapisał go w pamięci. Wyszedł pewnym krokiem do salonu, w którym nagle zaległa grobowa cisza. Wkrótce poczerwieniał prawie jak jego włosy.
Jimin, w wyjątkowo obsceniczny sposób obejmując jakiegoś chudego blondynka, raczył go zdecydowanie zbyt obfitą porcją swojej śliny. 

- Jimin.. - jedyne co był w stanie wypowiedzieć, jednak okazało się to wystarczającym czynnikiem rozpraszającym. 
Wspomniany odlepił się od klubowego chłopaczka, nadal jednak trzymając go  ramieniem w pasie. Uścisk zamknął szczególnie silnie. Jeon wiedział, że Park nie ma ochoty sobie odpuszczać.

- O Kukuruku, roz-hik-mafiaaliszmy.. o Topie wu-uaszńe...  

- Tak, niewątpliwie. - czerwonowłosy ledwo powstrzymywał drżenie głosu. Podszedł do dwójki na środku salonu i spokojnie złapał Jimina za przedramię. - Może powinieneś odstawić kolegę do domu a sam iść spać..

- Nje ma taakiego-o numeru! 

- Jimin, proszę Cię..

- Cisza! Nje ce tego suchać.! - Park wyrwał rękę z objęć współlokatora, łapiąc blond chudzielca za pośladek i zagarniając go w objęcia. - Bęźemy sie rrrucha-ać!

Jeon poczerwieniał. Mimo, że doskonale wiedział jaki jest, bolało go jak nic innego, obserwowanie Jimina w takim stanie. Kiedy mówił wszystko tak bez jakichkolwiek ogródek, bez pohamowania. 

- Chodź. Pójdziesz spać. - Kookie nieugięcie napierał na pijaną dwójkę, szamoczącą się w uściskach pełnych nieokiełznanych gestów.

- Nieeee... nienawiidzę Ciee.. co robissz.. pu-uszśzćz mje gnnojku... - Jimin ciągle chciał stawiać opór, alkohol jednak znacznie osłabił jego reakcję. 

- Idź do domu. On musi przystopować. - czerwonowłosy mruknął do blondnka, subtelnie wypychając go przez próg. 

- Lecz się, chora szmatko. - zapiszczało farbowane pisklątko, również wysoko oprocentowanym głosem.

Kookie westchnął ciężko, w końcu jednak pozbywając się natręta, zamykając drzwi kopniakiem i odcinając ich od reszty świata. Po raz kolejny.

- Zosztaaf mje.. nje dot-tyygaj.. - Jimin, słaniając się niemiłosiernie, dotarł, podtrzymywany przez swojego dongsaenga, do łazienki. 

- Nie ma takiego numeru. 


Obudził się gdzieś w samym środku nocy, zlany potem i z paskudnie gęstą śliną. Wody, potrzebował wody. Podsunął się do siadu, rozglądając wokół i masując pulsujące skronie.
Przesadził, to jasne. Poza tym nie miał zielonego pojęcia jak trafił do własnego łóżka, nawet do mieszkania.. film urwał mu się kiedy z klubu wytargał go jakiś dzieciak, pierdolił głupoty, coś tam od niego chciał..
Potrząsnął głową. Woda. 
Automatycznie sięgnął w stronę szafki nocnej, zaraz jednak napotykając na nieznaną przeszkodę. Szybko cofnął rękę, przyglądając się słabo oświetlonej sylwetce.

- K-kookie...?

Młodszy rozchylił spokojnie powieki, przecierając je wierzchem dłoni.

- Uh, żyjesz, to dobrze.. która godzina? - Jeon momentalnie wymacał telefon w kieszeni, aktywując nieprzyjemnie jaskrawy ekran. 

- Co.. co się działo.. - głos Jimina zadrżał odrobinę, od razu przykuwając uwagę dongsaenga.

- Nic nie pamiętasz? Huh, przyszedłeś tu z jakąś blondyną, szarpałeś mnie, wyzywałeś, potem udało mi się odesłać to dziecko do domu. Umyłem Cię, przebrałem, a potem zasnąłeś. Koniec bajki. - młody wyrecytował wszystko prawie na jednym wydechu, nie racząc hyunga spojrzeniem.

Zapadła cisza. Park nie miał pojęcia co odpowiedzieć. Spodziewał się, że ciasteczkowy mógł mu pomóc się ogarnąć, nie pierwszy raz się tak zdarzało, ale to co stało się tej nocy było zdecydowanym przegięciem. 

- Przepraszam, Jungguk.

Pierwszy raz odkąd się poznali zwrócił się do chłopca po imieniu. Nie wiedział czemu sumienie wyżerało w nim wielką, czarną dziurę; widząc prawie niezauważalnie drżące dłonie ciastkowego anioła, miał ochotę złapać je we własne i pocałować. Nie znał wcześniej takich potrzeb, uwalniały się z bardzo odległych głębin jego podświadomości kiedy zostawał sam na sam z Jeonem. I nigdy nie tłumaczył sobie dlaczego. 
Młodszy podniósł wzrok, przyozdabiając usta w wykrzywiony smutkiem uśmiech.

- Hej, Park nie przeprasza.. Przecież jesteś we wszystkim najlepszy.

Jimin poczuł jakby kamień utknął mu gdzieś w gardle. To tylko słowa, tylko plątanina dźwięków, a mimo to z tych jednych ust brzmiały jak ostateczny wyrok. Zająknął się, chcąc coś odpowiedzieć, zaraz jednak, może ciągle przez wpływ alkoholu, może przez faktyczne emocje zaczął drżeć. Zupełnie jak z zimna.

- Jestem... najgorszy, Kookie. Nie umiem być dla Ciebie dobry, a Ty dla mnie.. Ty robisz tyle rzeczy.. zawsze, nie pytasz o nic, tak po prostu.. ja.. ja.. - Min o mało co nie zachłysnął się własnymi słowami, a może raczej ich wybrzmieniem i świadomością we własnym umyśle. Niemożliwe, czy to naprawdę wypłynęło z pomiędzy jego warg?

Kookie zamarł. Czuł jak tętno nagle skoczyło do biegu, zerwało się jak koń smagany batem. Zamknął oczy, starając się oczyścić myśli z nadmiaru emocji i wyciszyć buchający puls. 

- Nie musisz być dla mnie dobry. - uśmiechnął się ponownie, z jakąś taką litością i żalem gładząc jego zmierzwione włosy i przywracając je do jako takiego ładu. - Przecież nie jesteśmy parą. Robię to dobrowolnie, Ty tylko musisz mnie znosić...

- Nie mów tak! Przestań, jesteś najlepszym co mi się do tej pory przytrafiło! Nie masz prawa się dyskredytować, ja wiem co czuję! - starszy zachrypniętym głosem zawalczył o coś, czego w życiu by nie podejrzewał.

- Wiesz? Naprawdę?

- M-mhm.. 

Powoli skinął głową. 
Wpatrywali się w siebie bez chwili wytchnienia. 
Jimin ostrożnie uniósł dłoń, Kookie zmrużył powieki czując delikatny dotyk na swoim policzku.

~

- Uh.. na pewno..? Śmierdzę alkoholem i ...

- Cicho. I tak za długo na Ciebie czekałem. 



THE END. 

*omg pierwsza zakończona rzecz C': płakłem. Jak się podobało? Więcej takich krótkich, ale podzielonych na części historii? Lemme know in the comments below. Luv ya!

Do przeczytania! - Gabrych.






7 komentarzy:

  1. Jaaaaaaaaaaaaaaaciecedze *//////////////* Przesz to jest piękne ;-----; Gdy Jimin wrócił z tej imprezy z tym blondynem poczułam się zdradzona ;----; Jak on to mógł zrobić biednemu Ciastkowi ;----;? Normalnie parę zdań a prawie się poryczałam ;---; A potem to jak Kookie się nim zajął :''') No i ta ich rozmowa.... i to co powiedział Jimin......i ta końcówka..... i znowu ryczałam tylko że ze szczęścia :'''''''D <3 Boże niech im się w życiu powodzi, szczęścia, dzieci, dżemów <3 <3 <3 A co do pytania -------> TAAAAAAAAK!!!! <3 <3 <3 DEJ MI WINCYJ!!!!! <3 <3 <3 I proszę Cię z całego serca wstaw mi w tych nowych opowiadaniach tego Jimina i Kookiego *^* <3 Choćby jako postacie poboczne :'''') <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S.: "Sassy queen" <------ Kocham Cię x'''''''''') <3

      Usuń
    2. Yaa, u're too nice for me C':
      Ale miło słyszeć - raczej czytać, bummer - jak ktoś tak przeżywa akcję zrodzoną w mojej głowie ;u;' #puakuem
      Postaram się regularnie coś tworzyć, promise. Co tam matura za rok C':

      Usuń
  2. Powiem tyle - Park Jimin, Geniusz Tego Wszechświata i Sex Machine jest z Ciebie dumny! Kazał mi przekazać, że godnie spisałeś jego losy ;D
    Japierdole. Wybacz, ale po prostu jaram się ChimChimem jako bad boyem. Fajnie, że coraz więcej osób postanowiło tak go kreować, bo wcześniej zawsze był bardziej... normalny? To było smutne, bo ukrywali jego prawdziwy charakter. Buba.
    No w każdym razie czytałam sobie to i zarwałam nockę. Miał być 1 rozdział, a poszły 3, ciężko się od tego oderwać.
    Podoba mi się Twój styl pisania! Jest specyficzny, przyjemny, ale niemdły. Na plus! TYLKO JEDNO ALE. GDZIE DZIKIE SEXY? JAK MNIE MOŻNA TAK Z NIEDOSYTEM ZOSTAWIĆ? ;CCCCCCCCC

    Postaram się jak najszybciej zabrać za kolejne <3333333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oww słit żeżu, Reiczel noona ;www;" Doczekałem się dnia błogosławieństwa, mogę umrzeć.
      Ale tak serio, czuję się spełniony, otrzymawszy komplement od Ciebie. Tak bardzo fanboyuję, omg, u should rly see me now.
      Well, co do ciężko się oderwać - dzięki za 46 rozdziałów, które wessałem, oddałem Ci trzy, jeszcze 43 C':
      Dzikie sexy będą specjalnie dla Ciebie w jakimś z kolejnych, co prawda dziwnie się pisze, kiedy wiesz dokładnie o co chodzi, ale no... w końcu jestem taki nieśmiały X'DDD
      Kocham Cię ogromnie, dziękuję za motywację, zamiast matmy piszę dzisiaj kolejny rozdział. Yolo.
      A jeszcze wracając do BadJiminBoya... ja go tak od zawsze widziałem, uroczy i lovely kiedy tego trzeba, ale tak wewnątrz dziki. Jak zwierz. Daj mi smyycz <3

      PS.Niedosyt to zajebista rzecz, tylko tak mogę się poznęcać nad czytelnikami =u=

      Dziękuję jeszcze raz, bardzo mnie podniosłaś na duchu. Alowju.


      Gabriel pełen radości.

      Usuń
  3. OMG !!! To było najlepsze!!! Słodkie i urocze zakończenie. Uwielbiam historie gdzie bohater pod wpływem miłości przechodzi przemianę ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie XDD Ale wszystko dla moich królików, wasze szczęście jest ważniejsze <3 Cieszę się, że się podobało, zapraszam do dalszej lektury i kocham bardzo xx

      Gabryś

      Usuń