sobota, 17 października 2015

"I wont mind" - RP (feat. RinYoo) pt.4

Title: "I won't mind"

Pairings: Yoonkook (Suga & JungKook), Jihope (J-hope & Jimin)

Summary: No spotykamy i łączymy się ponownie w czwartej części. Mam nadzieję, że seria wam odpowiada, bo sprawia nam (a przynajmniej mi) straasznie dużo frajdy i prawie cały materiał mam na to gotowy, więc tylko czekać na regularne uploady. Kocham was i jak zawsze czekam na komentarze C: Peace out


JK:
Ścisnąłem pięści tak mocno, że paznokcie zostawiły półksiężycowate ślady w mojej skórze. - No... - zawałem się - Pytam, czy ktoś ci się podoba, hyung. - wyrzuciłem z siebie szybko, spuszczając głowę, aby nie mógł zauważyć rumieńca, który nagle zakwitł na mojej twarzy. Nie wiedziałem dlaczego, ale pytanie go o coś takiego sprawiało,
że czułem się trochę niekomfortowo.
Ale... Musiałem się dowiedzieć.
Zresztą - ja zwierzam się jemu, on zwierza się mnie.
Tak to działa, prawda?

Y:
- Heh.. naprawdę? No cóż jest wiele osób, które są całkiem w moim typie.. - zamruczałem starając się zgrywać jak najdłużej, poza tym fakt, że Kookie tak chciał dowiedzieć się, czy ktoś mi się podoba przyjemnie łechtał moje ego. Jego zazdrosne spojrzenie miało w sobie coś co przyprawiało mnie o mrowienie w podbrzuszu. Mógł przez przypadek pomyśleć, że z niego kpię, ale po prostu nie potrafiłem powstrzymać uśmiechu.

JK:

-Hyuuuuung- zajęczałem poirytowany; najwidoczniej Yoongi,
zazwyczaj rozważny i spokojny, akurat teraz postanowił się ze mną droczyć.
- Przecież wiesz o co mi chodzi - rzuciłem mu spojrzenie,
które miałem nadzieję wyrażało moją irytację
- Masz kogoś, kogo... Lubisz? - wymamrotałem.

Y:
- Hm. Ciebie lubię bardz dongsaeng. - wzruszyłem ramionami, schylając się po mały kamyk wśród drobnego piasku, po czym zamachnąłem się i rzuciłem nim daleko w oceaniczną pianę.
- Chyba nawet zacząłem zazdrościć Jiminowi. - dodałem z cicha, odwracając się spowrotem i lekko uśmiechając w kierunku chłopaka.

JK:

Gapiłem się na niego z otwartymi ustami przez dobre pięć minut.
A przynajmniej tak mi się wydawało; w rzeczywistości było to pewnie tylko kilkanaście sekund. Kiedy mój mózg przetworzył wreszcie otrzymaną informację,
poczułem jak moja twarz płonie.
Co?
- C-co? - nadal wpatrywałem się w niego z niedowierzaniem.

Y:
- Mówią, że miłość jest ślepa, a nie głucha. - prychnąłem pod nosem, z uśmiechem rzucając kolejny kamień najdalej jak potrafię w kierunku horyzontu.
- No ale.. chyba byłbym ułomny, gdyby ktoś taki jak Ty nie przypadł mi do gustu, huh? - wzruszyłem ramionami, specjalnie nie odwracając się do chłopaka, żeby tylko nie zauważył tego jak się stresuję. Miał widzieć plecy - definicję mnie, pełen spokój i obojętność, których zachowanie sprawiało mi ostatnio tak duży problem.

JK:

-Nie byłbyś ułomny... - wyrwało mi się.
Zacisnąłem wargi w ciasną linię, spuszczając głowę. Naciągnąłem rękawy bluzy tak, aby móc skryć w nich moje palce. Nie wiedziałem, co mogę powiedzieć, dlatego wpatrywałem się w milczeniu w moje mokre, pokryte ziarenkami piasku buty. W końcu, nie mogąc wytrzymać już tej niezręcznej ciszy, jaka zapanowała, zrobiłem krok w stronę chłopaka, chwytając go za rękę, którą właśnie zamierzał cisnąć w wodę kolejnego bogu winnego kamyka znalezionego w piachu. Delikatnie obróciłem go w swoją stronę,
tak, aby móc spojrzeć mu w oczy. Bałem się, i to strasznie,
ale w końcu i tak musiałoby dojść do jakiejś konfrontacji.
Może i lepiej zrobić to od razu, a nie odkładać na później
i naiwnie wierzyć, że uda się jej uniknąć. Musiałem się dowiedzieć,
czy Yoongi mówi na poważnie, czy tylko sobie ze mnie żartuje.
Nie wiem, co byłoby gorsze.

Y:
Kiedy mnie obracał, jakoś cały stres uleciał. Tak jakby wszystko się rozmyło, sam nie wiem czemu, nagle czując jego dotyk po prostu się uspokoiłem, a wszystko, o czym mogłem pomyśleć definiowało urocze motto "będzie dobrze". Spojrzałem na chłopca z dołu, jak zazwyczaj z resztą, nie mogąc powstrzymać zwyczajnego, lekkiego uśmiechu.
Powinienem był pewnie coś powiedzieć, ale wydawało mi się, że u Kookiego nie jest wykluczone czytanie w myślach, a w końcu spróbować można. Więc tylko stałem, przytrzymując drugą ręką tę, którą chwycił mnie Jung.
Bo na prawdę wcale nie musiał mnie puszczać, zdecydowanie nie.

JK:

Pomimo zdenerwowania, widok jego uśmiechu sprawił,
że i moje usta wygięły się lekko. Jednak już po chwili na powrót spoważniałem,
opuszczając dłoń, która pomimo wszystko pozostała zaciśnięta na ręce Yoongiego.
- Hyung... Nie umiem czytać w myślach - odezwałem się cicho, nadal patrząc mu w oczy i mając nadzieję, że wreszcie jakoś zareaguje. Oczywiście nie chciałem na niego naciskać, ale pomimo wszystko... To było coś ważnego, i nie mogłem się tak po protu poddać.

Y:
- Liczyłem na to, huh.. - wywróciłem oczami, mimo wszystko lekko się uśmiechając. Spojrzałem jednak ponownie na Kookiego, widząc jego poważny wyraz twarzy strąciłem uśmiech z ust.
- Huh, więc.. to chyba nic tak dużego. - wzruszyłem ramionami, starając się ani nie rumienić, ani nie trząść. Yoongi, jesteś starszy, zachowuj się. - Po prostu Cię lubię. Jesteś śliczny, miły i pełen talentów. Bardzo okrawając opis. - domruczałem.
- Dlatego tak wkurzył mnie Jimin.. - rzuciłem gniewne spojrzenie w bok.

JK:

"Nic dużego"...?
Nie wiedziałem, czy mam czuć ulgę czy wręcz przeciwnie.
Niby ułatwiało to sprawę, bo nie musiałem się martwić, że Yoongi usycha przeze mnie z nieodwzajemnionej miłości, ale z drugiej strony... Miło mieć kogoś, kto Cię lubi tak bardziej - choć tu akurat mogłem tylko zgadywać, bo nigdy wcześniej mi się to nie przytrafiło.
Ale chwila...
"Śliczny"?
- Nie jestem śliczny - wymamrotałem urażonym tonem, z automatu.
Nie lubiłem, gdy mnie tak nazywano.
Czułem się wtedy jeszcze młodszy i głupszy niż w rzeczywistości byłem.
Choć musiałem przyznać, że w ustach hyunga nie brzmiało to źle.
Wręcz przeciwnie - z przerażeniem stwierdziłem,
że nawet mi się podoba, gdy mnie tak nazywa.
Poczułem jak moje policzki nabierają koloru
z niebezpiecznie szybkim tempem i intensywnością.

Cholera



Do przeczytania! - Gabe.





1 komentarz:

  1. czuje dzikie zaloty, oh my stres
    nadal mi się podoba więc jade dalej, twoj fan. OTPOTPOPTP wiec jestem

    OdpowiedzUsuń