Tytuł: "Świątecznie, czy coś"
Paringi: YoonMin (Min Yoongi & Park Jimin), HeeMin (Kim Heechul & Park Jimin)
Opis: Ja serio nie wiem co się stało, to jest ani poetyckie, ani nic.. ale strasznie chciałem walnąć Świątecznego ficzka, więc oto jest - niedo**bany lime, trochę komedia, trochę cynicznie, bo Suga pov, no i moje ulubione zakończenie, czyli nie ma nic lepszego niż porządne wnerwienie na autora XD Koocham was, wy mnie też, więc zapraszam <3 (swearing alert, sexual tension)
- A TO BYLI BTS!! WIELKIE BRAWA! - rozdarł się jeszcze blondyn i zamachał energicznie do kamery, rozpoczynając chaotyczny pląs do rozbrzmiałego w tle "Run".
Nikt nie wiedział co ma zrobić, więc zaczęliśmy to, w czym jesteśmy najlepsi - wielką improwizację. Tae schował twarz (wreszcie, pierdolony kartofel oszczędzi ludzkości hajsu na operacje oczu), RapMon.. mamo, nawet nie chcę wiedzieć co on brał przed tym programem.. nie. Cała reszta, udając, że są normalni, roztańczyła się wdzięcznie i skierowała niepozornie ku garderobom. A, tak, Jimin musiał jeszcze zaprezentować pedalstwo i przemacać się z Tae. Norma.
- Hyung, zabierz mnie stąd.. - mruknąłem z diabelnym uśmiechem, na co Heechul odepchnął mnie przekornie, kręcąc głową w rytm piosenki. Zatoczyłem się lekko, imitując fragment układu, po czym tak jak reszta przemknąłem do wspólnego pokoju.
Przekąskiprzekąskiprzekąski.~
Oczywiście wściekłe małpy zdążyły zjeść już połowę najlepszych poczęstunków, damn. Dlaczego to mnie los pokarał tą bandą nieogarów. Usiadłem ciężko obok Jimina, otaczając go ramieniem i wzdychając głośno, na widok jego śmiesznie napchanych jedzeniem policzków.
- Chodździe zrobimy sobie orgię! - pisnął Tae i zaklaskał w dłonie, na co całe szczęście wszyscy ryknęli obrzydzonymi głosami, gnojąc aliena wraz z jego pomysłem.
Park skończył mielić i oparł się z zadowoleniem na moim ramieniu. Dwie sekundy później wypruwał sobie flaki, żeby nakarmić mnie mięsem.
- No Yoongii! Otwórz buzię, bądź grzecznym chłopcem.. - zamruczał zalotnie, już prawie przyciskając jedzenie do mojej twarzy. Walczyłem zajadle, w końcu jednak dając za wygraną i łaskawie pozwalając się nakarmić.
- Boże jaka gejoza.. - warknął Kookie, wywracając oczami i wracając do przeglądania roznegliżowanych zdjęć europejskich modelek na tablecie. Po chwili dołączył do niego Namjoon i obaj zatopili się w profesjonalnym wydawaniu ocen danego okazu.
Rozmawialiśmy kilka minut, nuda zaczęła już powoli dokuczać, aż do garderoby wpłynął niepostrzeżenie sunbaenim.
- Hej, chłopaki, jakieś piwko? Oczywiście Jungkook marzy. - zaśmiał się głośno, po czym zawtórowali mu pozostali w pokoju. Kook burknął jakieś przekleństwo i sięgnął po słuchawki.
- Czylie reszta jest na tak? To Monnie, Hoseok, Jin, zrobicie drużynę pierścienia? No skoczcie się do sklepu. - najstarszy uśmiechnął się promiennie, zasiadając po drugiej stronie Jimina, który już po sekundzie zmienił obiekt przylepienia z mojego ramienia, na bark Heechula.
- Ehu.. na nogach nam trochę zejdzie. - odparł Jin i zmarszczył brwi, wyglądając zupełnie jak niedoruchany królik.
- Dacie radę. Liczymy na was. - wysunąłem przed siebie pięść z uniesionym kciukiem i
ułożyłem się na boku Jimina, dopełniając tą esencję pedalstwa w trzech imionach.
Wytypowana trójca wkrótce opuściła studio, dostając jeszcze kilka instrukcji i zamówień, zostawiając nas w piątkę. Jungkook wkrótce stwierdził, że jego kumple poszli, więc on też wychodzi, aż w pokoju została czwórka. Taehyung jęczał jak rasowa dziwka o to, żeby Kookie wrócił, więc nie długo później sam zniknął, wyruszając na misję spedalenia maknae.
Zostaliśmy we trzech.
- Hyung.. chyba zasnę.. - westchnął pod nosem Jimin, mrużąc powieki i wtulając się głębiej w pasiasty sweter Heechula.
- Nie śpij, bo Cię znowu pocałuję. - odparł ten, lustrując Parkowego kociaka przyklejonego do swojego barku.
- Całuj, hyung, całuj. - stęknął układając się wygodniej i mrużąc powieki.
- Przydałaby się jemioła. - wciąłem się niskim pomrukiem i oparłem brodę o obojczyk rudego dzieciaka pod sobą.
- Ta.. świątecznie czy coś. - burknął Hee znudzony, ale zaraz parsknął zduszonym chichotem.
Objął Jimina i przycisnął do siebie jak misia pluszowego, czochrając jego marchewkowy busz na głowie.
- Nie żartuje Chim, w dupie mam pozew o molestowanie. Zasypiasz, dostajesz gwałt-buzi. - zachrypiał najstarszy z nas i odchylił głowę Parka, który nieudolnie powstrzymywał perlisty uśmiech, jednak uparcie nie otwierając oczu.
Zaśmiałem się cicho, obserwując bacznie poczynania paskowej dwójki.
- No dawaj, hyung. Peniasz? - wtrąciłem w końcu, głową wskazując na rozpromienionego Jimina.
Heechul pokręcił głową, zaraz jednak dość niespodziewanie chwytając żuchwę młodszego. Park chyba zdrowo się zawstydził, bo momentalnie przybrał kolor dziewiczego okresu i zacisnął pulchne wargi.
Aż stało się coś, w co nie uwierzyłbym nawet gdyby zapewnił mnie o tym cały panteon legend rapu. Usta Heechula przylgnęły do tych zaciśniętych, malinowych warg i odebrały rudemu głos. A mi grunt pod nogami.
- Hyung.. peszysz go. - sam nie wiem kiedy moja głowa podjęła zamiar zwerbalizowania tej dziwnej myśli, ale stało się.
A za słowami poszły gesty. Przysunąłem się do dwójki, w praktyce tylko do Jimina, i objąłem go w pasie, przylegając do drobnych pleców.
- Yah, Ty za to wcale! Patrz jaki jest czerwony. - oderwawszy się od apetycznych ust, Heechul oskarżycielskim tonem zlinczował mój gest.
Park podkulił ramiona i opuścił wzrok.
- Pozwę was obu. - szepnął zachrypniętym głosem i uśmiechnął się szeroko, lustrując najpierw mnie, potem Kima.
- On chyba nas o coś prosi. - zwróciłem się do hyunga z cwanym uśmieszkiem na ustach.
Wszystko działo się szybko; za szybko na myślenie. Dłonie jakoś tak same wpłynęły pod golf Jimina, usta same przykleiły się do płatka jego ucha. A Heechul znów go pocałował, mruczał głośno, bawił się rudymi kosmykami jego włosów.
Park skomlał; cichutko, ale wystarczało, żeby wzbudzić w nas spore pokłady bardzo ciekawych odczuć.
Całą ta sytuacja wydała mi się na tyle słodka, że nawet nie opierałem się instynktom. Z delikatnym uśmiechem ssałem zaróżowione uszko naszego małego dongsaenga, ocierałem się biodrami o jego plecy. Pojękiwał w odpowiedzi w usta Heechula, prężył się i wiercił, sam napierając na najstarszego, lub przylegając do mojego torsu i sapiąc w rytm coraz szybszego tętna.
- Słodki.. - Kim z uśmiechem pogładził zarumieniony policzek rudego kociątka i osadził ciepłe usta na pieszczonej wcześniej skórze.
- Malutki.. - dodałem szczerząc się jeszcze bardziej i zagryzając delikatny płatek ucha, na co Park podkulił ramiona, pesząc się i cicho pojękując.
- Jimin? - trzy pary oczu zwróciły się momentalnie na otwarte drzwi, w których stało skołowane, dwunogie stworzenie.
Tae przez chwilę chyba naprawdę oczekiwał odpowiedzi, ale ostatecznie opuścił wzrok z szerokim, kwadratowym uśmiechem. Kretyn, ale jak go nie lubić.
- A ja głupi się męczę z Kookiem.. heh.
Do przeczytania! - festive Gabryś.
Awww, to było przesłodkie *u*
OdpowiedzUsuńMój biedny, molestowany Chim ♥♥♥
Bardzo przyjemny ficzek :3
Słodkie~ :3
OdpowiedzUsuńNie możesz tak skończyć! Nie zgadzam się! Ja chcę kontynuację! <3
Mały słodki kochany ChimChim czego chcieć więcej :3
Weny~
Hwaiting~ ♡
Sam liczę na wenę, może i na coś dalej. Dziękuję za miłe słowa <3
UsuńGab
Ale krótkie! Ale mnie rozwaliłas :)
OdpowiedzUsuńHeh, dziękuję. Ale jestem autorem, nie autorką ^-^"
UsuńGabriel
Nominowałam Cię do LBA ;')
OdpowiedzUsuńyo-i-danger.blogspot.com
Omo, you made my day so much <3 ;w;
UsuńGrateful Gabriel
ALE JESTEM ZŁA. PO PIERWSZE NA CIEBIE, PO DRUGIE NA TO, ŻE PISZĘ TEN KOMENTARZ JUŻ KTÓRYŚ RAZ Z RZĘDU.
OdpowiedzUsuńTwoja zajebistość chyba nie chce, żebym Cię chwaliła, bo usuwa mi komentarze.
Spróbuję po raz enty odwzorować to, co powinno zwać się komentarzem, ale wyjdzie kupa.
A więc, o dżiiiiiiiiiiiiz.
Yoonmin i Heemin w jednym os.
Czy to jest w ogóle legalne!? *^*
Jeszcze Taeś na końcu. >///<
Ja tutaj banan na twarzy, szybko idzie, na luzie, a nagle Taehyung wchodzi i psuje akcję na samym początku. Jak ja mam nie być zła?
Chcę kontynuację tego z Taehyungiem i koniec, a jak nie, to pamiętaj, że Cię znajdę.
Nie zapominaj też, że jestem na Ciebie cholernie zła.
Oppa, powinieneś pisać dłuższe one shoty, bo ja nawet nie mam czasu nacieszyć się Twoją zajebistością, sorry not sorry, ale ja jestem teraz smutna.
W ogóle to nie przepadam za trójkątami, ale patrzę, dodałeś, to se czytnę.
No i umarłam. Po raz kolejny :c
Dlaczego gdy napiszesz coś, czego nie lubię, to ja to od razu lubię?
^ O cokolwiek mi tutaj chodziło, feelsy mnie zalały, więc umysł nie pracuje tak dobrze, jak powinien.
Jimin to już totalnie mnie tutaj zabił (Co z tego, że ostatnio już umarłam. Teraz umarłam sobie znowu kilka razy, a co. Kto mi zabroni). Najpierw byłam wkurzona lekko, bo jako uke preferuję go zawstydzonego i uroczego, a on taki śmiałek, robi takie brzydkie rzeczy, ale potem zaczął się rumienić, tak więc wybaczyłam.
+ kolor dziewiczego okresu. Ja nie wiem skąd masz informacje, jak on wygląda, ale on wcale nie jest taki ładny. :/
Także mimo wszystko znów ująłeś moje serduszko, jednak i tak Cię znajdę, bo mamy omówić szczegóły w Twoim gabinecie, hehe.
Zaczęłam od dupy strony i komentarz znowu nieskładny, ale Ty i tak mi wybaczysz, bo za bardzo mnie uwielbiasz.
W ogóle on na początku był ładniejszy, ale się skasował i jest mi smutno noooo.
Nie wiem w sumie co powinnam jeszcze napisać. Wylałam wiadro feelsów, zaśliniłam szybkę telefonu, czyli wszystko tak, jak powinno.
Tak więc kochu bardzo, kisski, duuuużo weny i do następnego~~ Paaaaaa ♥♥♥
Twoje komentarze zawsze robią mi życie, dobrze, że masz tego świadomość XD Tak dużo miłości, co ja z nią zrobię ;-; Chyba tylko przelewać na fiki, mwahaha
UsuńGabek
Z tego można było zrobić niezłego smuga ale i tak jest supi. Podobało mi się. Życzę weny xx
OdpowiedzUsuń