poniedziałek, 7 grudnia 2015

"Please, go out with me" - Taegi (OS)

Tytuł: "Please, go out with me"

Paringi: Taegi (Kim Taehyung & Min Yoongi)

Opis: Hejki naklejki, jestem ponownie z one shotem. Teraz mam zamiar troszkę nimi posypać, przynajmniej dwa, poza tym teraz, jeszcze się pojawią. Jest to poniekąd szot na zamówienie, ale w sumie bardziej z mojej zajebistości, dla Rynnioszka - skarbie, here I am <3 Fabuła nie jest nie wiadomo jaka, taki tam smucik bo miałem ochotę. Na poluzowanie odbytów, króliczki ^-^


Zwykły, zwierzęcy instynkt. Klub, noc, alkohol, może trochę za dużo. Dwa ciała, blisko, gdzieś w tłumie znaleźli swoje niezaspokojone pragnienia.
Tae lubił to wspominać, zawsze przywodziło uśmiech na usta. Zwłaszcza, że było chyba ostatnim ich tego typu wyskokiem. Eh..

Wstał energicznie z łóżka, rozburzając harmonię zaścielonej kołdry. Kolejny nudny dzień, do tego spędzony z najbardziej nudną osobą na świecie. Musiał być naćpany, mówiąc temu staruchowi "tak". 

- Yoongi? - mruknął swym czarująco niskim głosem, zaraz wskakując kilkoma drobnymi susami do ich małej, prowizorycznej kuchni.
Hyung spał.

Chwila.. co? Siedział przy blacie, służącym im za stolik i z głową opartą na zwiniętych w piąstki dłoniach, oddychał spokojnie, drzemiąc w najlepsze.
Mimo, że Taehyung miał tego po uszy, to uśmiechnął się delikatnie na ten widok. Jego mały śpioch, jego śmieszny cukierek. Ciepło przyjemnie przelało czarę jego serca, kiedy pierwej wróciwszy do sypialni, porwał miękki, biały koc i otulił nim swoje kochanie.
Musiał przy nim cholernie nad sobą panować. Z natury nie lubił ciszy i spokoju, poza tym był jeszcze młody, jak każdy szczeniak potrzebował się wyszumieć. Dlatego spotkawszy Yoongiego w klubie, wpadł nad nim w istny zachwyt; idealna uroda, idealne ciało. Doskonale kuszące spojrzenie. Tae zetknąwszy się z nim po raz pierwszy, był prawie pewien, że to właśnie jest człowiek, który mógłby go sobie owinąć wokół palca, który by go porwał i nie wypuścił ani z objęć ani z łóżka. A Yoongi był chętny. Zaowocowało to bardzo chaotyczną nocą, z czego większość czasu przeznaczali na wizyty w darkroomie. Czuł jakby nie mieli czasu, musiał działać tak szybko jak to możliwe, oddychać nim, spijać jego czar póki zawiesina zdawała się odpowiednio smaczna.
Zaskoczył go. Nie bywało to proste, ale Yoongi dał radę. Bowiem nad ranem Tae odprowadził go pod dom, śmiali się, przytulali, i nagle Yoongi stanąwszy w progu swojego niewielkiego domku, obrócił się, złapał jego dłoń i spojrzał w jakiś nieziemsko hipnotyczny sposób. "Zostań u mnie." powiedział, a Taehyung poczuł, jak serce bije mu szybciej.
Więc został. I tak już niemalże rok, bycia dla siebie całym światem, każdym dniem, nocą, śniadaniem i deserem. Byli szczęśliwi i spełnieni. Tae jednak cierpiał na ogromną.. nudę.
Yoongi wykorzystał perfidnie swój upojony stan, by zaprezentować się jako seksowny, zabawowy młodziak. Prawda była taka, że był to jego pierwszy wypad na imprezę, a na co dzień życie poświęcał spaniu lub czytaniu książek. I niby Tae miał opcję, by dać sobie spokój i szukać dalej dzikich wrażeń. Ale nie chciał, czego sam nie rozumiał. Jedyne czego chciał to widzieć tą słodką buzię codziennie obok w łóżku, móc go dotykać, tulić, całować. 

Nie był oczywiście zakochany, pf, co to to nie. Zawsze powtarzał "zakochiwanie się jest dla dziewczyn." i uznawał ich relację za zwyczajne partnerstwo, bycie ze sobą. Razem, ale nie zobligowani do niczego. Yoongi nigdy nie oponował tej idei, więc żyli zgodnie z własną wolą. Świadomi, że nie muszą, a chcą.
Syk smażącej się jajecznicy, bulgot wody w czajniku. Do kuchni powoli, leniwie wpłynęła postać.

- Tae-ah.. zrobiłeś śniadanie.. - rozmarzony, śpiący głos Yoongiego rozbrzmiał cicho, a autor słów zbliżył się do majstrującego przy kuchence dongsaenga i objął go w pasie.

- Mhm, jak widać. Specjalnie dla mojego śpiocha. - młodszy wyszczerzył ząbki i zmruży oczy, czerpiąc przyjemność z dotyku chłopaka.

- Bywasz świetny, wiesz? - mruknął blondyn w odpowiedzi i przelotnie cmoknął kark kucharza.

Zjedli niemalże w milczeniu, co jakiś czas pytając tylko o sny tej nocy, lub plany na popołudnie. Tae nieustannie spoglądał w kierunku swojej ulubionej blondynki, bardziej niż faktyczne jedzenie, pożerając wzrokiem jego rysy, mimikę, szczupłe dłonie, wąskie nadgarstki. Nie, to nie było możliwe.. ta seks-bomba nie mogła być takim niesamowitym nudziarzem.

- Yoon, nie zamulaj, proszę.. - westchnął Tae, zabierając zamaszystym ruchem prawie pusty talerz sprzed nosa partnera. Ten tylko odetchnął cicho i przeczesał niesforną grzywkę.
Cały rok Kim Taehyung dawał z siebie dosłownie wszystko, byle by tylko wyciągnąć tą staruchę z czterech ścian, znowu na imprezę, tak jak na samym początku. Jego starania były jednak kompletnie bezpłodne, nie pozostawiając cienia nadziei na jakąkolwiek poprawę.
Yoongi przełknął łyk kakaa i zamknął na moment oczy.

- Idziemy gdzieś dzisiaj? - mruknął w końcu, rozchylając powieki i niewinnie spoglądając na zamurowanego Taehyunga. - No.. do klubu, czy coś.. od dawna mnie prosiłeś.. to może dzisiaj?

Cisza zagęściła powietrze na zdecydowanie za długo. Tae nie mógł wydobyć z siebie jakiegokolwiek słowa, jak bardzo by się nie starał. Ostatnim czego się spodziewał, była propozycja tego pokroju wypływająca od nikogo innego, jak jego cukierka.. to się nie działo.
Kiedy w końcu słowa zakotwiczyły się w jego świadomości, uśmiech stopniowo wpłyną na jego usta, w końcu przeobrażając się w szeroki wyszczerz. Podskoczył wydając z siebie bliżej nieokreślony dźwięk, zaraz też rzucając się blondynowi na szyję.

- Moje Miniątko! Yaa! Uwielbiam Cię! Uwielbiam! - wrzeszczał podekscytowany, od tego momentu wyczekując jedynie wieczora.

***

Kiedy wreszcie się ściemniło, a zegar zaczął bić późną godzinę, Tae niepostrzeżenie wślizgnął się do sypialni, gdzie Yoongi czytał przy lampce, leżąc pod kocem na łóżku. Na widok nowo przybyłego na ustach blondyna zagościł delikatny uśmiech.

- Kogo ja widzę.. co Cię sprowadza do jaskini nudy, hm? - Min uśmiechnął się szerzej, przekładając książkę zakładką i odkładając ją na szafkę.

- Nie przesadzaj. Wiesz, że zwyczajnie nie rusza mnie takie.. siedzenie. - ciemnowłosy wzruszył ramionami, po czym usiadł tuż przy rozmówcy, opierając brodę o jego podkulone kolano. - A.. Yoongiś..

- Mh..?

- Pamiętasz, co mówiłeś dzisiaj rano?

-...

- O imprezie...

-.. oh. Masz rację, kuźwa. No wiem, wiem, eh.

Zgasił szybko lampkę, włączając główne oświetlenie i kierując się do szafy, by wybrać odpowiedni na wyjście strój. Tae bacznie przyglądał się jego niepewnym, niezdecydowanym ruchom. Temu, jak był podenerwowany, niespokojny i jakby zestresowany. Westchnął ciężko, opuszczając ramiona, zaraz jednak podchodząc do miotającego się jak prawie nigdy Yoongiego, otaczając ramionami jego talię i wtulając policzek w trzęsący się bark.
Po chwili ciszy i przeplatających się oddechów, wreszcie rozległ się dźwięk.

- Wiesz.. odechciało mi się. Nie musimy iść do tego klubu, zostaniemy w domu.
Yoongi obrócił się zszeroko otwartymi oczami, jakby nie przyjmując takiej wersji wydarzeń do wiadomości.

- Jak to, ale.. przecież.. no jeszcze rano skakałeś i wszystko.. - zająknął się cicho, marszcząc brwi i nieco nadymając policzki.

- Walić to. Wolę, żebyś Ty czuł się dobrze. - Kim wzruszył ramionami z uśmiechem, pochylając się w kierunku blondyna i łapiąc w wargi płatek jego ucha. - Więc zostaniemy tu.
Yoongi zdawał się przez chwilę intensywnie nad czymś myśleć. Po chwili obrócił się do partnera i przeczesał jego lekko kręcone włosy.

- Nie wmówisz mi, że nie chcesz do klubu. Wiem, że chcesz.

- Wolę Ciebie. Koniec tematu, Yooś..

- Ale..

- A. Cii. Powiedziałem koniec. Zrobimy coś fajnego bez wychodzenia z domu.

Blondyn zacisnął wargi, formując z nich wąską linię. Zaraz jednak kąciki ust niewinnie podskoczyły ku górze, a ich właściciel nieco wyprężył się, przybierając wysoce atrakcyjną pozę.

- Zobaczysz.. - mruknął, przysuwając się do ucha bruneta i owiewając je ciepłym oddechem. - Będę tysiąc razy lepszy od klubu.
Kim poczuł jak wypieki wybijają przez jego skórę. Uśmiechnął się jednak, zaciskając palce na biodrze blondyna.

- Bae.. dawno nie byłeś tak niemoralnie pociągający. - zamruczał nisko Taehyung, przyciągając drobne ciało blisko do siebie i bez zastanowienia wpijając się w rozchylone wargi.
W odpowiedzi dostał przeciągły, cichy pomruk, oraz serię kuszących westchnień. Czuł jak ciało pod jego palcami faluje, spina się i pręży pod wpływem pieszczącego dotyku. Chłodne opuszki palców przecinały powoli niewidocznymi trasami gorący, brzuch, boki, plecy.

- Tae.. - wyrwało się gdzieś wśród postękiwań blondyna, a ten momentalnie chwycił jego koszulkę, podciągając ją wysoko i ściągając przez głowę.

Kruchy, blady korpus, tak słodko szczupły i delikatny. Tae oblizał się niepozornie na ten widok i przybierając aktorsko niewinny wyraz twarzy, przyłożył dłoń do podbrzusza partnera, po chwili już w najlepsze wodząc po spinających się mięśniach paznokciami. Blondyn odchylał głowę, przygryzając dolną wargę i powstrzymując się od zbyt licznych westchnień, co jednak nie było nazbyt skuteczne.
Wylądowali na zaścielonym łóżku, Tae napierał na Yoongiego biodrami, stymulując jego rozochocone ruchy. Erekcje wybrzuszające się przez materiał luźnych spodni, ocierały się z każdym drobnym ruchem, pęczniejąc tylko coraz bardziej. Pełen pasji pocałunek, dłoń Tae zaciśnięta na pośladku hyunga, znikome ilości przestrzeni, która by ich dzieliła.
Zrywny, łapczywy oddech, przyspieszony puls. Tae zapalczywie gwałcił biodra Yoongiego, który zachęcająco pojękiwał w odpowiedzi na każde kolejne pchnięcie. Czerwone policzki doskonale zgrywały się z jasnym kolorem jego przydługawych włosów.

- Hyung..

Dłonie Yoongiego powędrowały szybko w okolice krocza chłopaka, machinalnie rozsuwając rozporek i nieporadnie starając się zsunąć materiał z jego krągłych pośladków, bujających się w przód i tył.
Młodszy, przerywając kolejny gorący pocałunek, sam pozbył się ubrania, zaraz sprawnie radząc sobie także z odzieniem blondyna.
Teraz już nagie, twarde przyrodzenia przylegały do siebie ściśle, przyprawiając obu chłopców do szaleństwa. Młodszy drażnił dotykiem sutki hyunga, na co on odpowiadał zduszonymi, nasączonymi pożądaniem jękami. Trzymał oboma dłońmi kark kochanka, pomagając sobie tym w poruszaniu się w rytm Tae. Wypychał biodra, cicho szepcząc rzeczy, które rozpalały Kima do granic możliwości, a gdy nadarzała się okazja, całował łapczywie szyję swojego dogsaenga,ssąc słonawą skórę i zaciskając na niej zęby. W odpowiedzi dostawał niskie, zadowolone pomruki i westchnienia, połączone z mało wyszukanymi komplementami na temat osoby Mina. 

Tae zagryzł twardy, różowy sutek, wsłuchując się z uśmiechem w przeciągłe jęknięcie swojego uroczego hyunga. Nie czekając dłużej chwycił zaborczo jego przekrwioną męskość, zaciskając na niej palce i poruszając dłonią w coraz szybszym tempie. Kiedy biodra Yoongiego zaczęły się charakterystycznie szarpać, brunet uśmiechnął się znacząco, zsuwając niżej i pozostawiając na podbrzuszu kilka mokrych, malinowych śladów. Opuchniętymi, wilgotnymi wargami bez namysłu otulił naprężonego penisa i zassał delikatnie małą główkę. Yoongi zagryzł wargę, sycząc z zamkniętymi powiekami. Momentalnie chwycił włosy dongsaenga, poruszając biodrami i wedle własnej woli pieprząc usta kochanka. Z przyjemnością wypisaną na twarzy, już chciał szczytować, kiedy orgazm przedłużył młodszy, natychmiast się odsuwając i wpychając pomiędzy pośladki hyunga swoje pulsujące przyrodzenie. Rozległy się dwa zerwane, obfite jęknięcia, splatające się w jedno.

- Taehyung..

Skomlenia Yoongiego o więcej, przyczyniały się do coraz bardziej zaborczych ruchów młodszego. Uderzał w szybkim tempie we wnętrze blondyna, sprawiając, że ten rozpaczliwie wił biodrami i prężył się jak kot. Chaotycznie, pożądliwie; wieczne niespełnienie. Ten "nudny" i ten "nadpobudliwy", dwa kompletnie odmienne byty.
I nigdy siebie dość.

***

Opadł obok kochanka, sapiąc głośno i starając się opanować rozszalałe tętno. Emanujące ciepłem ciała, wilgotne i zaspokojone. Yoongi zmrużył na moment powieki, dotykając delikatnie swojego podbrzusza. Gęsta, biała maź rozciągnęła się strużkami między jego chudymi palcami. Po chwili z zadowoleniem rozmazał nasienie po swoich biodrach, co Tae z uwagą obserwował. Wyszczerzył się wdzięcznie, złapawszy z hyungiem kontakt wzrokowy.

- Lepiej niż w klubie? - mruknął Yoongi z subtelnym uśmiechem, głaszcząc czule policzek młodszego.

- Najlepiej, hyung. - mruknął ten podnosząc się nieco i wpijając w jego zaróżowione wargi.

***

Od ich wypadu do klubu minął rok.
Nie, nie poszli tam ani razu więcej. Ale Kim Taehyung przestał poświęcać temu uwagę.
Zaczął natomiast zazdrościć dziewczynom ich głupich zakochiwań.


Do przeczytania! - Gabs.



9 komentarzy:

  1. umarłam srsly

    nie wiem co powiedzieć

    idealne jak zawsze

    warto było czekać

    dziękuję pozdrawiam

    ps. .////.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. (wow, dawno nie napisałam równie upośledzonego komentarza X'DD)

      Usuń
    2. Wiesz dobrze, że schlebia mi to bardzo C: im bardziej upośledzony, tym większe feelsy XD cała przyjemność po mojej stronie, dongsaengie ^-^

      Usuń
  2. Ło japitole *3* Ten moment gdy czytasz coś jednocześnie zasłaniając sobie oczy '///' Boskie to było @^@

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah, wyobrażam sobie te rumieńce, mm~~
      Low ju, dziękuję ^^


      Gabu

      Usuń
  3. Jeju, czytałam tego ficzka z taką obawą, że ze sobą zerwą, a tu proszę ;u; Jestem pozytywnie zaskoczona, bo już tak się martwiłam T.T

    OdpowiedzUsuń
  4. Wybacz nie umiem pisac kom... ♥ wystarczy serce? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. taka mała uwaga "kakao" się nie odmienia XD
    A tak poza tym to urocze Taegi ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja naprawdę odmieniłem "kakao"...? Hm. Cóż. Zaskakuję sam siebie jak widać XD Tak to jest jak się nie ma bety [*]

      Usuń