Tytuł: "Obiecuję"
Paringi: Vhope (Kim Taehung & Jung Hoseok), Vmon (Kim Taehyung & Kim Namjoon), Jikook (Park Jimin & Jeon Jeongguk)
Opis: Oki, ciśniemy dalej. Naprawdę się rozkręciłem i coś czuję, że prędko tego nie skończę. Chociaż mam nadzieję, bo moje wielkie plany fikowe spoczywając w gruzach, przez takie randomowe, dzikie ficzki, które nagle wpadają mi do głowy i nie chcą wyjść. No ale - kolejny rozdzialik, snujcie domysły co się stanie, wchodzę w cholerną dramę, ale bardzo mi się to podoba, więc trudno. Będę pisał dramy. #choryGabi #pisałemzgorączką #wybaczciejeślicośniepyknie
Sytuacja zaczęła być konkretnie irytująca.
Od dnia, w którym Taehyung poznał Namjoona, życie Hoseoka opierało się na zazdrości i wścieku jelit na widok tego upośledzonego murzyna. Tae bujał się z nim cały czas, dosłownie na każdej jednej przerwie i to zdecydowanie zbyt śmiele, jak na kolegów. A Hobi musiał to obserwować, bo jeśli będzie się rzucał, to wszyscy zaczną podejrzewać co jest na rzeczy. Był więc między młotem a kowadłem. I nie mógł pogodzić się z rzeczywistością, jaki wredny los na niego przygotował.
Namjoon za to czuł się świetnie. Od pierwszego spotkania był przekonany o gejowskich zapędach Hoseoka, dlatego specjalnie spytał pamiętnego dnia o to, czy idzie się spotkać z dziewczyną. Odpowiedź "nie", była wszystkim, czego Kim potrzebował do szczęścia. Zwłaszcza, że potem poznał TaeTae, który był niewątpliwie najsłodszym płodem tej ziemi. A i młodszy najwyraźniej uznał go za wystarczająco interesującego, by olewać swojego dotychczasowego chłopaka i spędzać z nim całe przerwy.
Często też zdarzało się, że siedzieli we trójkę. Te momenty były najkomiczniejsze. Oczywiście dla nikogo tak bardzo jak dla Tae. Wreszcie czuł, że żyje. Dwóch facetów, niczego sobie z resztą, z tego jeden, któremu oddał serce w wieku lat dwóch, a może i wcześniej, a drugi, który sprawiał, że czuł to śmieszne uczucie w podbrzuszu za każdym razem, gdy na niego spojrzał. I co najlepsze w tym wszystkim - obaj go pragnęli. I kłócili się o niego, walczyli i starali. Właśnie takiej atencji potrzebował Taehyung, takiej, która by go stuprocentowo satysfakcjonowała. Był rozchwytywany i podobało mu się to. Nawet bardzo.
Ale pewnej przerwy Hoseok postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i to dosłownie. Nie zważając na możliwość bycia złapanymi, po prostu zaciągnął Tae do męskiej ubikacji i.. hm. Zabrał co swoje. Młodszy na pewno nie narzekał.
A Namjoon przesiedziałby całą długą przerwę w samotności. Gdyby nie pewna dwójka.
Weszli do szkoły z podwórka wymieniając z zapałem zdania i śmiejąc się bez skrępowania. Kim przekrzywił głowę, jak miał w nawyku i postanowił chwilkę ich poobserwować. Stanęli pod salą, w której lekcje miał mieć Tae. Hm. Czyli najwyraźniej, któryś z nich chodzi z nim do klasy. Ciekawe.
Jeden z chłopców był wyższy, miał farbowane na czarno, przydługie włosy. Ubrany w koszulkę z logiem deathmetalowego zespołu najpewniej, gdyż Nam ile by się nie starał, nie dałby rady się rozczytać z tego chaosu w szambie. Do tego czarne rurki, odrobinę zdarte glany. Hm. Typowy emosek. Ale nie można mu było odmówić urody.
Drugi za to prezentował sobą całkiem inny styl. Włosy także farbowane, czerwonawe, chociaż chyba bardziej pomarańcz. Pozostawmy odcienie profesjonalistom, Namjoon nigdy nie znał się na kolorach. Do tej fantazyjnej fryzury, niższy nosił bardzo niemęski, za to uroczy granatowy golfik, w drobne, białe paski.
Na sto procent byli razem.
Nam nie miał ani odrobiny wątpliwości. Zwłaszcza przyglądając się temu, w jaki sposób niższy patrzył na emoska. Swojego emoska. Kim aż uśmiechnął się pod nosem, zaczynając wyobrażać sobie jak musi wyglądać ich słodziaśna relacja. Na pewno byli mniej skrępowani niż Hoseok z Tae. Dlatego, zdaniem Nama, młody marnował się przy tym kołku. Seok za bardzo się bał, był skupiony na swojej opinii, a nie powinien, mając dla siebie taki skarb jak Taehyung. Sam nie wiedział jak starszy tego dokonał, ale musiała się za tym kryć jakaś dłuższa historia.
Na huk drzwi męskiego, obrócił się szybko, lustrując TaeTae ze zdecydowanie zbyt dużymi wypiekami. Starał się udawać, że najnormalniej był się odlać, ale na kilometr można było usłyszeć łomotanie jego serca. Uśmiechnął się szeroko i sugestywnie, kiedy Taehyung ostrożnie usiadł obok niego i głęboko odetchnął.
- Jak tam? - mruknął Nam, zerkając na nowo przybyłego kątem oka, nadal nie mogąc powstrzymać pchającego się na usta uśmiechu.
- Super. Serio. Dobrze jest. - odparł Taehyung zachrypniętym głosem, a Namjoon prychnął pod nosem i podkulił ramiona.
- Podejrzewam. Hej.. znasz ich? - rzucił starając się nie wprowadzać Taehyunga w jeszcze większe zakłopotanie i głową wskazał w kierunku pary stojącej pod salą lekcyjną młodszego.
- Mówisz o tym rudym i wampirze? Jasne, to Jimin to mój najwierniejszy życiowy prześladowca. Ale na szczęście Jeongguk go rozprasza. - młody aż uśmiechnął się lekko i przeczesał grzywkę.
- Są razem?
Tae przybrał barwę cegły i zlustrował Namjoona z szeroko otwartymi oczami.
- Co? To jakaś tajemnica jak Ty z Hoseokiem?
Nam nie sądził, że młody Kim może być jeszcze czerwieńszy niż do tej pory. A jednak.
- Oj no nie patrz tak na mnie. Robicie z tego takie halo, jakby poza wami nie było gejów w szkole. No proszę was, dajcie spokój. Poza tym to widać. Tak jak u nich, wystarczy, że zobaczysz jak ten rudy patrzy na tego drugiego.. Jungguka, czy jak mu tam.
TaeTae chyba pierwszy raz sprawił wrażenie, jakby ktoś zamknął mu usta na klucz. Rumieniec nieco mu już zszedł i wydawało się, że ochłonął. Kiedy policzki wróciły do względnie normalnej barwy, spojrzał z zainteresowaniem na Namjoona.
- A.. a Ty?
- A co myślałeś, że tak tylko się z wami bujam?
- Uh.. i nie boisz się tak na głos? Przecież, ludzie..
- I co ludzie Ci zrobią, Taehyung? - warknął Namjoon, wczuwając się w temat. Uwielbiał dyskutować o wychodzeniu z szafy i swoich prawach. Taki typ, nie lubił, kiedy ograniczało się go ze względu na to, kim jest.
- No będą gadać, a mało było pobić ze względu na orientację.. - jęknął po chwili namysłu młodszy, obserwując płonące pasją tęczówki starszego Kima.
- W takim razie potrzebujesz kogoś, kto pobije tych, którzy będą chcieli Cię skrzywdzić. - odparł na to starszy, cichym, przyjemnie chrapliwym, a do tego głębokim, ciemnym głosem, wpatrując się w Tae chyba zbyt intensywnie, ale jebać. Tak czuł i tyle. - Hoseok jest takim kimś? - zapytał jeszcze, unosząc dumnie głowę i nieco się spinając.
Kasztanowłosy opuścił szybko wzrok z szeroko rozchylonymi powiekami i zaplótł nogi w nerwowym geście. Namjoon za to rozsiadł się wygodnie, stwierdzając swoje bezapelacyjne zwycięstwo. Zaraz dołączył wspomniany wcześniej Hobi i zajął miejsce obok ciągle nieco skrępowanego Tae.
- Coś nie tak? - westchnął, starając się nie zabrzmieć w towarzystwie na zbyt zmartwionego.
- Nie. Wszystko dobrze. - Tae podniósł szybko głowę i obdarzył Hoseoka wyjątkowo czarującym, słodkim uśmiechem. Ten zmarszczył brwi i rozejrzał się nerwowo, czy aby nikt inny tego nie dostrzegł. Namjoon bezustannie kątem oka kontrolował rozwój akcji.
W pewnym momencie TaeTae pochylił się w kierunku swojego partnera, w oczywistym geście. Hoseok natomiast odsunął się szybko, wstał jak poparzony i otworzył szeroko oczy.
- Co Ty robisz? Chory jesteś? Przerwa, wszyscy patrzą? Coś Ci się chyba pomieszało, Taehyung... - Hobi pokręcił głową i przeczesał grzywkę, starając się ochłonąć ze stresu.
I zanim Tae zdołał z siebie cokolwiek wydobyć, ich uszy przeszył ostry, nieprzyjemny dźwięk dzwonka obwieszczającego koniec przerwy. Hoseok obrócił się szybko i prawie odbiegł w kierunku skrzydła, w którym miał teraz lekcję. Namjoon niedługo później także dźwignął się z ławki, po drodze pochylając nad bladym Taehyungiem i opierając dłonie o jego uda.
- I co? On Cię obroni? - mruknął dyskretnie, unosząc brwi w cynicznym, smutnawym uśmiechu.
- J-ja.. - miauknął Tae, spoglądając na starszego i wzdychając głęboko.
- Nie Ty. TaeTae, zrozum. Nie jesteś winny jego brakowi jaj, ale za to on jest winny Twojej smutnej mince. - Nam zacisnął pełne wargi w półuśmiechu i skubnął pieszczotliwie policzek młodszego. - Teraz się nie zadręczaj, po prostu o tym pogadajcie. Nie chcę niczego psuć, ale nie pozwolę, żeby sprawiał, że czujesz się źle. - zadeklarował się jeszcze i uśmiechnął ciepło.
- H-hyung.. Ale.. Jak ja mam z nim o tym rozmawiać, on nigdy nie będzie chciał wyjść na jaw z "nami". - oczy Taehyunga nieco posmutniały, a zapał spłynął z jego buźki.
- Musisz wszystko sobie przemyśleć, Tae. Wiem i rozumiem. Tylko nie poświęcaj się za bardzo. Jesteś wart kogoś lepszego. - nie zwracając uwagi na jednego, czy dwóch gapiów, przeczesał delikatnie włosy młodszego swoimi smukłymi, długimi palcami, na co na nadwyrężonych już i tak policzkach, ponownie wykwitły różyczki urokliwych rumieńców. Namjoon bardzo zadowolony z siebie odsunął się i wyprostował przed chłopcem.
- Namjoonie, pogadamy jeszcze o tym? Chyba muszę wreszcie komuś się zwierzyć..
- Taeś, jestem zawsze dla Ciebie. I będę. Obiecuję.
A w klatce piersiowej Taehyunga coś załomotało i przypomniało słowa innego mężczyzny, który teraz zostawił go i nawet nie obejrzał się za siebie. Chyba naprawdę musiał poważnie przemyśleć czego oczekuje od swojego partnera. Wreszcie ktoś otworzył mu oczy i pokazał, że Hoseok nie jest jedynym facetem, który może dać mu szczęście.
Całą resztę dnia w szkole, Tae zastanawiał się, rozmyślał i analizował sytuację, w którą wrzuciła go fortuna. Z jednej strony dopiero zaczął odkrywać, że nie na Hobim świat się kończy i był niepewny swoich uczuć, z drugiej coś wewnątrz chłopca łkało o zmiany, żeby ktoś wreszcie na oczach innych zamknął go w ramionach i spił pocałunek z ust. Żeby ludzie mu zazdrościli.
Tylko kto jest w stanie mu to zapewnić?
Hoseok?
Wiecznie przestraszony, chcący sekretów i tajemnic przed innymi, bojący się nawet głupiego buziaka pod koniec przerwy?
Chaos. Wewnątrz głowy Tae miał miejsce chaos. W tym chaosie brał udział Hobi, ale też Namjoon, a nawet Jeongguk z Jiminem. Naprawdę byli razem? Podejrzewał taką opcję, ale nigdy ich nie przyłapał.. mimo to uwaga hyunga była trafna, Jimin patrzył na młodego w taki sposób, że uśmiech sam wpływał na usta.
Kto patrzył na Tae w taki sposób?
I pierwszy raz w jego głowie z chaosu kilkunastu twarzy pozostała jedna.
Z ciemną karnacją, pięknymi, obfitymi ustami i przenikliwym, zmysłowym spojrzeniem.
Do przeczytania! - Gabek
Błagam, nie rozwalaj mi VHopów na rzecz VMonów! VHopy życiem!
OdpowiedzUsuńOgólnie świetny rozdział i wkręciłam się w to opo, więc czekam na więcej. Zwykle jestem cichym obserwatorem, ale dziś musiałam napisać, bo OTP rujnują.
Weny <3
Yay, udało mi się obudzić czyjś głos, tag! XD
UsuńNo cóż, ciche obserwowanie jest bardzo przykre dla autora, bo nie dajesz motywacji, a spijasz moją twórczość, przemyśl to :|
A ja przemyślę Vhope XD ❤
Much love, dziękuję bardzo za zainteresowanie, hwaiting
Gabek
Wiem, że ciche obserwowanie nie jest fajne dla autora, bo takowym też jestem. Po przeczytaniu zawsze mam masę uczuć, ale nie potrafię się wysłowić, dlatego wole tego nie robić i się nie kompromitować. Obiecuję, jednak, że teraz będę zostawiać po sobie ślad <3
UsuńO nie Tae nie myśl nawet o Namjoonie. Vhopy nie mogą się popsuć. Jejku juz nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, boję się że Hoseok i Nam się posprzeczają o Tae, kurde Hoseok zadbaj trochę o Tae i daj mu uczucie bezpieczeństwa.
OdpowiedzUsuńWeny życzę~
Ja potrzebuję Vmona. On jest taki mądry...
OdpowiedzUsuńBoże, dlaczego ja zawsze chce inaczej niż inni...
Zapiszę się na jakąś terapię czy cuś, a ty pisz. Pisz ile wlezie, cudowne!
:D
No tak jak zwykle świetne, a czego mogłam się spodziewać. Nic więcej do dodania rób swoje i tyl. Rób, bo to Ci wychodzi naprawde świetnie. Dziękuję. ^-^
OdpowiedzUsuńSpecjalnie w tym poruszyłem trochę Jikooka, mimo, że to nie główny ship, o którym piszę, bądź zadowolona ❤
UsuńGabi
Swietna seria bardzo mi się podoba :D Ale proszę nie niszcz mi VHope'a bo umrę, a chyba nie chcesz mieć o jedną czytelniczkę mniej ? :D Jestem ciekawa co będzie dalej , czekam na więcej ^^ Hwaiting! WENY!
OdpowiedzUsuńA ja tutaj czuje ze VMINEK BEDZIE B)
OdpowiedzUsuńMimo że wcale nie ma vmina i właśnie w tej chwili taeś pomyślał o namjoonie to ja przeczuwam to i czuje się zadowolona. XDDDD
Choć i tak napewno nie będzie vminów
Eh
Tak mało mego cudownego OTP
Tak boli.
tak bardzo boli.
*BECZY*
XDDDD
Ale no tak ogółem to ja nwm kogo ja tu juz chce. Hope mnie powoli denerwuję ale no Vhope życiem. A namjoon wydaje sie być taki Cud miód. Taki mądry aw XDDDD
Ja tu po prostu nikomu juz nie kibicuje
Będzie co będzie. I tak będę się jarała. XDDD