Tytuł: Niedopałek
Podtytuł: Gdy krzyża brak
Opis: Klasyczny drabble, równe sto słów. Miniatura depresyjna, jak widać nawet ten stan ma swoje twórcze wykręty.
Dym wzniósł się leniwym ściegiem przez materiał klarownego, lekkiego powietrza. Niechętnie skierował opryskliwie znudzone spojrzenie ku niebu i zmarszczył brwi, głęboko myśląc na spolaryzowany temat.
- Boże mój. - jęknął, zawierając kurtyny powiek, wciągając tytoniowy oddech do płuc i bezwładnie opuszczając wiotką rękę, ściskającą na w pół spalony papieros.
- Boże mój... - podjął, tym głośniej, unaoczniając fatalny stan swego gardła, które zaskrzypiało z lekka i dodało rdzy jego barwie.
- Czemuś mnie opuścił. - zaintonował, ciągnąc żałosny, zawodzący na melodię pasyjnych śpiewów ton.
Wyrzucił niedopałek, obserwując spokojnie, jak dokonuje żywota w powietrzu i wpada bezgłośnie w odmęt chaotycznie wzburzonego nurtu ciemnej, gniewnej rzeki.
Plusk.
Amen.
Gabriel Jankowiak
Komentuję za czesto, ale nie mogę ominąć tego bez słowa. Idealne, widać, że nietylko papierosy mogą się wypalać. Niedopałek = człowiek ze spaloną chęcią do życia? Podoba mi się motyw z ostatnimi słowami do Boga, ciekawe, ile samobójstw (bo tak to zainterpretowałam) ma taki koniec, oprócz tego oczywistego. No i jeszcze Twój styl, który jest awawawww, tracę przy nim składnie. Wydajesz się dość nieoczywisty, jak Twoje wiersze ^^ O jaaa, świetne po prostu!
OdpowiedzUsuńKocham Twoje komentarze, są niesamowicie satysfakcjonujące. A co do ich liczebności, to wierz mi - nigdy ich za dużo. A już zwłaszcza w moim wypadku XD
UsuńBardzo dobrze zinterpretowałaś całość, właśnie to chciałem uchwycić, ten powoli spalający się zapał; siłę, która ulatuje wraz z dymem i pozostawia za sobą tylko chorobę dla otoczenia.
Dziękuję jeszcze raz, much love <3
Gabryś